Mecz ŁKS 2006 - Sport Perfect
Dzisiaj w ramach rozgrywek ligowych E1 Orlik grupa 1 gościliśmy u siebie drużynę Sport Perfectu. Mecze z tym przeciwnikiem są zawsze dość zacięte, wyrównane i bardzo ciekawe. W spotkaniach tych drużyn przeważnie wynik nie jest pewny do ostatnich chwil.
Podobnie było dzisiaj.
W pierwszej tercji nasi chłopcy pokazali się z bardzo dobrej strony. Szybko zdobyli pierwszą bramkę. Strzelcem był Kuba Szubert po indywidualnej akcji. Drugą bramkę strzałem z dalekiego dystansu strzelił Paweł Pabjańczyk, po podaniu Kuby Wojciechowskiego. Gra przez cały czas była bardzo wyrównana. Obie drużyny nie odpuszczały ani na chwilę. Pod koniec pierwszej tercji Sport Perfect zdobył bramkę kontaktową.
Druga tercja rozpoczęła się, niestety dla nas, nie najlepiej - przeciwnicy doprowadzili do wyrównania. W drugiej tercji obie drużyny toczyły wyrównany pojedynek, co było widać w kolejnych bramkach, które były zdobywane naprzemiennie przez oba zespoły. Dla ŁKS 2006 w tej części meczu gole zdobyli: Kacper Kowalski (asysta Jeremi Rozmysłowski), Kuba Szubert (asysta Daniel Gryzio) oraz Jeremi Rozmysłowski, który dobił piłkę po strzale Kacpra Kowalskiego. Na drugą przerwę schodziliśmy przegrywając 5:6. Niestety to była najsłabsza tercja w wykonaniu ŁKS 2006.
W trzeciej tercji znów oglądaliśmy wyrównaną grę. Nasz zespół miał próby strzału z daleka i próby wejścia w pole karne przeciwnika. W końcu pięknym strzałem z dystansu nasz kapitan - Mateusz Książek strzelił bramkę wyrównującą na 6:6. Trzy minuty później straciliśmy bramkę po wyprowadzeniu piłki z autu przez przeciwnika. Niewiele brakowało, aby doprowadzić do wyrównania. Po faulu na Kacprze Kowalskim próbę strzału z rzutu wolnego podjął Paweł Pabjańczyk. Strzał był piękny, ale zawodnik Sport Perfectu wybił piłkę głową przed samą bramką. Do końca meczu staraliśmy się doprowadzić przynajmniej do remisu, ale to niestety my straciliśmy jeszcze jedną bramkę. Mecz zakończył się naszą porażką 6:8.
Obu drużynom gratulujemy dobrej gry. To znów był mecz pełen emocji, zwrotów akcji.
Mecz minął w bardzo miłej atmosferze. Ten sam sędzia, który sędziował wczorajszy mecz z Borutą Zgierz dzisiaj się "zrehabilitował". Popełnił kilka błędów (na przykład przerwał bez powodu akcję w drugiej tercji, gdy nasi zawodnicy byli w świetnej sytuacji do strzelenia bramki), ale bez presji ze strony kibiców, jego decyzje były o wiele lepsze.